Wiersze o miłości
Prezent
Chciałem ukraść kawałek nieba,
razem z gwiazdami.
By zamknąć je w czasie.
Lecz nie dosięgłem
Kupiłem na targu zegarek.
Z błękitną kopertą,
wysadzaną kryształkami.
Kawałek nieba
To prezent dla ciebie
Wicher o północy, pewnej wrzeÅ›niowej nocy…
Jedno słowo,
Jeden wiatr,
Co to się zerwał o północy
i począł wiać na wschód.
Nie wiedzieć czemu,
Nie wiedzieć jak,
Przywiał mnie do ciebie.
W twoich ramionach,
W naszym świecie.
Nie umiem odmawiać,
Nie umiem też kłamać.
„Kocham CiÄ™”,
powiedziałem czule w tę noc wrześniową.
I tak już zostało.
I dziÅ›,
Gdy jedno słowo,
Gdy jeden wiatr się o północy na wschód zerwał,
Podając ci walizki poczułem go na twarzy.
Nie chciałem cię zostawiać,
a ty nie chciałaś mnie opuszczać.
Nagle z twoich ust wydobyło się ciche i chrapliwe
„Kocham ciÄ™”,
lekko swymi ustami, dotknęłaś mego policzka
i odjechałaś.
Jedno słowo,
Jeden wiatr,
Co to się zerwał o północy
i począł wiać na wschód.
Nie wiedzieć czemu,
Nie wiedzieć jak,
PrzywiaÅ‚ mnie do ciebie…
Aż po grób i mimo wszystko
Słońce w chmurach maluje figury
Wiatr rumieńcem szumiącym
zaprasza do tańca lasy, rozdrażnia morza i pędzi w góry
A ty
gdzieÅ› tam daleko
Oglądasz obłoki, szare niebo
Wędrujesz w myślach,
śladami dzieciństwa
Nagle ktoÅ› ciÄ™ szturcha…
Jakże znajomy głos
To twój wierny, oddany
Wiecznie kochający mąż
„Czas już do łóżka”
Po czym złapał za dłoń
I przeniósÅ‚ z metalowego wózka…
„DziÄ™ki ci Boże za niego”
PomyÅ›laÅ‚a staruszka…
Noc głęboka, samotna.
Odmierzam puste minuty
do pierwszej godziny poranka.
Noc taka czarna, zimna i samotna.
Smutkiem pachnie nawet kawy filiżanka…
Snu pozbawiona noc głęboka.
JesteÅ› gdzieÅ› tam czy ciebie nie ma?
Czekasz czy pewniej
już mnie nie pamiętasz?
Los zbyt rzadko marzenia spełnia.
Nadal wspomnieniem urzekasz.
A może to tylko zła nocna godzina?
Czas, gdy się rodzą chmurne myśli?
Lecz każda noc w końcu mija…
Chcę ci się przyśnić.
Niebawem na niebo powróci słońce.
Wierzę, że znów się kochanie spotkamy.
Powróci radość po smutku końcu.
Przecież tylko siebie mamy.
Oskar Wizard
Kolejny żałosny tekst o miłości
Jak iskry z Twoich oczy wypalają dziurki w mojej głowie
Te najgroźniejsze, wydające się nieszkodliwe
Czuje stan uniesienia
Jestem kobieta wiec sobie dopowiadam
Myślę o tym jak będę Ci podawać leki na nadciśnienie gdy już będziesz stary
PrzywiÄ…zujÄ™ siÄ™ a nawet nie wiem do czego
Brać kota w worku – sytuacja z autopsji
Albo wiesz co
Chodź do kibla i oszczędźmy sobie tych pierdół
Powiedz Kochanie
jak daleko jeszcze
by wiosna u stóp nam rozkwitła
lasy kwieciem zawilców bielały
a majowe bzy woń rozpylały
powiedz kochanie – jak daleko jeszcze
do letnich podeszczowych tęczy
kiedy przyroda w pełni rozkwitła
nad głowami trzmiel brzęczy
lato ciepłym deszczem nas wita
słońce swym żarem męczy
powiedz kochanie – na skrzydÅ‚ach weny
jak długo się miłość utrzyma
czy nadal będzie silna i trwała
i nie roztopi się w słońcu
nie chcę żeby jak Ikar spadała
i w morskiej głębi zatonąć miała
autor: Helena Szymko-Krzyczkowska/